środa, 10 września 2014

smarki do pasa i bezsenna noc

Mała ma katar. Nie wiem skąd się przyplątał, bo ani nie zmarzła, ani nie miała kontaktu z przeziębioną osobą. Po prostu z powietrza przyleciały wredne gile :( biedna Malutka budziła się w nocy co 15 minut z płaczem bo ją zatykało. Więc nikt się nie wyspał, a do tego było mi jej tak strasznie żal. Gorączki nie ma, kaszlu też nie, tylko to katarzysko wstrętne. Dziś zaczynamy akcję inhalowanie plus nasivin, miejmy nadzieję, że będzie lepiej w nocy bo oszaleję. Do tego musiałam wstać po 5 do pracy, średnio przytomna dziś byłam :/ Waham się czy iść do lekarza, ale chyba póki nie ma gorączki, a katar jest bezbarwny to nie ma sensu. Nie powie nam nic odkrywczego... Więc czekamy aż gile nas same pożegnają, pomagamy je wygonić domowymi sposobami :)
Najgorsze jest to, że nie chce sobie dać odciągnąć kataru Fridą, płacze przeraźliwie jak się zbliżam chociażby z chusteczką do nosa. W ogóle płacze bez powodu, bawi się bawi i nagle ryk. Tzn pewnie ją boli coś, albo głowa albo gardło... nie wiem jak jej pomóc biduli :(

8 komentarzy:

  1. Ja też nie mogę patrzeć jak Emi źle się czuje... Na razie przeżyłam to przy kolkach (okropne wspomnienie), a teraz przy ząbkach. Najgorsze są noce. Trzeba to przetrwać no i tulić ile się da :-) Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tulę dużo ale jest mi ciężko bo sama ledwo patrzę na oczy i są momenty kiedy płakać mi się chce razem z nią :( dzięki za wsparcie, pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Oj w nocy jest ciężko wstawać- wiem coś o tym, bo do tej pory Emi pół nocy spędza na cycku... Po prostu w którymś momencie nie mam siły, żeby dłużej do niej wstawać...

      Usuń
    3. U nas cycka już nie ma, ale butlę w nocy też ciężko wstać zrobić, zwłaszcza jak w perspektywie jest pobudka do pracy o 5 rano :/ no ale cóż, trzeba to przeżyć i czekać aż te nasze łobuzy zaczną spać w nocy :)

      Usuń
  2. To się nam dzieciaki zsynchronizowały, u nas też katar, a raczej taka woda z nosa. Ja obstawiam, że to z ząbkowaniem związane. U nas dodatkowo była niewielka gorączka w weekend, ale nie poszliśmy do lekarza bo po weekendzie przeszło, tylko ten katar został ale już taki kiedyś mieliśmy po tygodniu sam przeszedł. Ja atakuję Fridą mimo, że Franek nie chce i płacze, myślę że on się do tego nie przekona, a bardzo mu to pomaga. Pozdrawiam i zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u nas też jest płac i tragedia jak idę z Fridą, ale najgorsze jest to że jak ona płacze to na nowo nos jej się zapycha i tak w kółko :/ życzę zdrówka dla Franka, oby te nasze dzieciaczki szybko pozbyły się tych gili!

      Usuń
  3. U nas tez pojawil sie katar nagle, ale szybko bo po 3 dniach sie skonczyl. Inhalacje bardzo pomogly. Zdrowia dla Malej zycze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My się też inhalujemy, mam nadzieję, że uda nam się równie szybko wypędzić smarki z nosa :) pozdrowienia dla Juniora przedszkolaka!

      Usuń