wtorek, 30 września 2014

Jesień

Koniec września nagrodził nas piękną pogodą. Taką jesień to ja rozumiem, piękną i złotą. Młoda chodzi na spacerki, zbiera liście i kasztany :) Tupta coraz dalej i coraz lepiej, coraz częściej też puszcza się i robi kilka kroków sama także na dworze. Na gimnastyce po materacu śmiga na małych stópkach na motorek, może to kwestia miękkiego podłoża? Młoda bardzo interesuje się innymi dziećmi, niestety muszę trochę chłodzić jej entuzjazm, bo zdarzyło się już, że podrapała kolegę z gimnastyki. Nie złośliwie, po prostu chciała go pogłaskać po głowie, a nie ma jeszcze wyczucia. Mamy na tej gimnastyce są różne. Ja jestem raczej z tych wyluzowanych. Owszem patrzę co Młoda wyprawia, pilnuję, żeby sobie lub innemu dziecku nie zrobiła krzywdy. Ale nie chodzę za nią krok w krok, nie asystuję przy każdym podniesieniu piłki, czy zabawki, pozwalam jej na pewną swobodę, oczywiście dostosowaną do jej wieku i umiejętności. Mam wrażenie, że bardziej (nad)opiekuńcze mamy patrzą na taką postawę z pewną dezaprobatą, ale się tym jakoś nie przejmuję. Poznałam na gimnastyce taką mamę, która ma podobne podejście do mnie. Jej synek, Kuba ma 10 miesięcy i jest na podobnym etapie rozwoju, przynajmniej ruchowo, jak Młoda. Bardzo sympatycznie nam się rozmawiało, umówiłyśmy się na plac zabaw z dzieciakami później. Chcemy wykorzystać być może ostatnie tak ciepłe i przyjemne dni w tym roku. Oby taka pogoda trwała jak najdłużej.

Ostatnio cierpię na brak czasu, nie mam czasu śledzić blogów, tutaj też rzadko bywam, ale mam nadzieję, że to się zmieni niedługo :) bo chcę uchwycić te chwile i małe wydarzenia, o których tak szybko się zapomina.

4 komentarze:

  1. Dokładnie brak czasu trapi nas wszystkie zabiegane mamy.. A te codzienne chwile tak szybko uciekają z pamięci..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dlatego piszę tego bloga, bo już mam problem przypomnieć sobie co Młoda potrafiła miesiąc czy dwa temu, kiedyś sobie przeczytam, może nawet razem z córeczką?:)

      Usuń
  2. Dobre podejście :) Też chodzę z Frankiem na takie zajęcia dla dzieci i rzeczywiście tak jest, że niektóre mamy chodzą za swoimi dziećmi krok w krok a niektóre puszczają swobodnie :) Raz jak spuściłam na chwilę Franka z oka, to po chwili zauważyłam go jak podgryzał smoczek jakiejś dziewczynki - w domu pełno smoczków i żadnego nigdy nie chciał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mała też chciała ostatnio jednemu chłopczykowi wyjąć smoka z buzi, bardziej z ciekawości co to takiego niż z chęci podojenia :) mama tego chłopczyka zmierzyła mnie spojrzeniem bazyliszka i zabrała swoje dziecko :) no cóż...

      Usuń