piątek, 12 września 2014

Małymi kroczkami do przodu

Jest troszkę lepiej. Mała nie jest przynajmniej taka przelatująca przez ręce, odzyskała część swojej energii, i dużo mniej marudzi. Gluty ma okropne, mimo rozrzedzania solą morską, ciągną się na pół metra. Ale przynajmniej nie wiszą aż do brody.Stan podgorączkowy już prawie dał spokój. Jeść nadal nie chce, więcej niż 100 ml żadnego posiłku nie wciągnie. Ale mam nadzieję, że jak trochę katar zelżeje, to się zmieni. Nawet zebrało jej się dziś na wstawanie. Stała dziś przed szafą z dużymi lustrami i robiła przysiady. Taka była z siebie zadowolona, że sama stoi bez podparcia i kuca i staje i tak w kółko. Mam nadzieję, że idzie ku lepszemu.

Noc była ciężka. Postanowiłam położyć się wcześniej, bo oczy mi się lepiły już koło 21. Ledwo przyłożyłam głowę do poduszki, a Młoda postanowiła się obudzić. Patrzę a ona stoi w łóżeczku całkiem rozbudzona. Myślałam, że głodna, bo kolacji w ogóle nie zjadła. Zrobiłam butlę. Wypiła ok. 100ml, ale spać nie chciała. Wkładała mi paluchy do buzi, do oczu, piszczała, gadała, płakała, jęczała... zasnęła koło 1 w nocy. Przełożyłam ją do łóżeczka, obudziła się z płaczem o 2, później o 4 na mleko, a o 5 musiałam wstać do pracy. Byłam masakrycznie nieprzytomna. Ale Mąż miał jeszcze gorzej bo wrócił z pracy o 2 w nocy, a Mała o 5 zrobiła pobudkę i nie spała do 7. Później jeszcze dodrzemała do 8. Mam nadzieję, że w weekend uda mi się trochę nadrobić spanie.Najgorsze jest to, że ja zaczynam kichać, a Męża boli gardło. Więc prawdopodobnie Mała sprzedała nam swoje choróbsko... no cóż...

9 komentarzy:

  1. Zdrówka życzę! U nas katar jeszcze nie odpuścił, ale z dnia na dzień jest lepiej. Mieliśmy takie nocki w weekend, z tym że ja nie muszę iść do pracy, więc mogłam sobie w ciągu dnia odbić. Trzymaj się, będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, no już jest lepiej, wczoraj już nie było stanu podgorączkowego więc jest jakiś postęp. Już się nie mogę doczekać kiedy odpuści to choróbsko. Pozdrawiam i też życzę końca kataru!

      Usuń
  2. Dużo zdrówka dla Was i córeczki. U nas odpukać Nadusia jeszcze nie chorowała i boy ten stan utrzymał się jak najdłużej. Pozdrawiam Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie też jest nasz pierwsza choroba, wcześniej raz zdarzył nam się katar ale bez gorączki i innych objawów. Miejmy nadzieję, że takie epizody będą nam się zdarzały jak najrzadziej. A wam życzę żeby was nie dopadło jak najdłużej a najlepiej nigdy :)

      Usuń
  3. My też chorzy. Misiek miał w czwartek gila do pasa. Dosłownie. Za każdym razem jak kichnął. Za to w piątek już prawie nic, więc zaczęłam się przychylać do teorii jednej z koleżanek, że Mu zęby idą. Niestety ze mną nie jest tak dobrze, boli mnie gardło, zatoki i mam zapchany nos. Chyba się skończy na jakimś lekarzu, bo leczenie się we własnym zakresie zupełnie mi nie idzie :(. A farmaceutka w aptece koniecznie namawiała mnie na lek, którego i tak nie mogę wziąć. Nie ma to jak "skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zdrowia dużo życzę, mam nadzieję, że was choróbsko też opuści na dobre!

      Usuń
  4. I jak choróbsko? Poszło sobie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okaże się dziś u lekarza :) Napiszę co powiedziała...

      Usuń