piątek, 27 czerwca 2014

Staję, wszędzie staję!

Córa mi rośnie. Ledwo była taką małą kluseczką bezwładną i w 100% zależną od nas a tu taka panienka wyrosła że hej. Zastanawiam się czy powinnam jej już kupić butki do chodzenia? Po domu ubieram jej skarpetki antypoślizgowe albo takie ze skórzaną podeszwą, a co ze spacerami? Mała ma buciki wiązane takie dla niemowląt, do jeżdżenia w wózku, ale w nich chyba nie powinna stawać? Trudno ją od tego odwieść bo wyraźnie jest zachwycona nową perspektywą i dlatego zastanawia mnie czy na dwór nie powinna mieć już bucików do chodzenia? Co prawda nie zdarza jej się często stawać na dworze, bo raczej jej nie pozwalam no ale różnie to z nią bywa. Mam wrażenie że do chodzenia jeszcze jej daleko, więc nie chciałabym bez potrzeby męczyć jej stópek topornymi butami, zwłaszcza w upały. No i nie wiem co zrobić..
Poza tym u nas jakoś byle jak. Tata pokłócony ze mną, w dodatku chory, więc moja praca na razie czeka, bo stwierdził, że córę zarazi jak z nią zostanie. Mam nadzieję, że wakacje i ten lipiec przyniesie odmianę na lepsze, bo zwariuję. Kryzys u nas taki, że hej. Dobrze, że jest Mała, ona daje mi tyle radości codziennie i uśmiechu, jest już taka fajna, rozumna, więc jakoś udaje mi się odgonić czarne myśli..

2 komentarze:

  1. A może takie tenisówki której z polskich firm np. befado, lemigo vi gga mi? To są buciki z atestami, sztywną piętą i często mają w środku wkładkę ortopedyczną. Na lato byłyby idealne i do tego tyle różnych ładnych wzorów i kolorów, nie są drogie, na początek byłyby dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł, chyba jeszcze w tym tygodniu wybierzemy się po takowe, nawet już sprawdziłam i całkiem niedaleko możemy takie kupić. Więc przymierzymy i wybierzemy swoje pierwsze dorosłe buty :) Dzięki za radę!

      Usuń