Mała dalej ma katar, na szczęście nie powtórzyło się już takie dławienie jakie miało miejsce przedwczoraj. Inhalujemy się intensywnie, kupiłam też aerozol hipertonicznej wody morskiej, Nasivin i maść majerankową na nosek. Mam wrażenie że jest o tyle lepiej, że wczoraj gile wchodziły nam do buzi i co chwilę trzeba było wycierać nam je spod nosa. Dziś siedzą sobie w nosie, więc albo jest ich trochę mniej, albo są gęstsze.
Może to ciepełko na dworze wygrzeje nam nosek i gile uciekną ;) Dobrze, że w zamrażalniku mam jeszcze ponad 2 litry mojego mleka zamrożonego, więc codziennie wyciągam i odmrażam jedną porcję. Mała dzięki temu dostaje wspomaganie z przeciwciałami. Ale żal mi malutkiej, ma takie błyszczące oczka, widać że męczy ją to katarzysko.
Ja czuję się dobrze, trochę kicham, trochę kaszlę, katar jakiś mały też jest ale generalnie nie jest źle. Zastanawiam się tylko co z basenem w tym tygodniu. Chodzimy co piątek, nie wiem czy z katarem możemy iść? Mała nie ma gorączki ani kaszlu, tylko ten katar? W internecie jedni piszą, żeby iść dla przeczyszczenia nosa, a drudzy żeby absolutnie nie iść. I sama już nie wiem, ktoś coś doradzi?
My też nadal walczymy z katarem, ale dziś już trochę lepiej.. Trzeba przetrwać..
OdpowiedzUsuń