No cóż niewiele tego jest. Moje dziecko jest nadzwyczaj odważne :) Ale każdy ma jakieś słabości. Czego boi się Kluseczka?
-Największym płaczem reaguje na... taśmę klejącą. tzn nie na samą taśmę, ale na odgłos odklejania taśmy od rolki. Momentalnie oczy robią się szkliste a płacz wisi na końcu małego noska.tak
-Nie boimy się obcych... wyjątek stanowią młodzi mężczyźni..do których mamy dystans. Wystarczy kilka uśmiechów i miłe zaczepki i od razu buzia nam się śmieje.
- Moje dziecko jest chyba jedyną osobą na świecie która boi się Shreka :D taaaak... gdy ostatnio leciał w TV, byliśmy przerażeni. Zwłaszcza gdy krzyczał na osła!
-przechodzimy tzw. lęk separacyjny. Źle nam gdy w pobliżu nie ma mamy albo taty. Muszę przyznać, że i tak nie ma tragedii. Naprawdę ciężkie były jakieś dwa tygodnie, kiedy był problem nawet wtedy, gdy wychodziłam choćby do kuchni lub do łazienki. Ogromnym problemem było też zasypianie, zwłaszcza w dzień. Do tej pory swobodnie zostawiałam Małą w łóżeczku, a ona po krótkiej zabawie z miśkami odpływała w krainę snów. Gdy zaczął się lęk separacyjny, każde zniknięcie mamy kończyło się histerią, jak gdybym znikała na zawsze. No ale powolutku jest coraz lepiej. Od dwóch-trzech tygodni potrafimy już na nowo leżeć sobie w łóżeczku i gadać z misiami. Czasem Mała ma gorszy dzień, ale kto ich nie miewa?
Z rzeczy aktualnych to od kilku moja Mała całkiem sprawnie porusza się do przodu. Nie jest to klasyczne raczkowanie, bardziej pełzanie. Podciąga się na rękach jak żołnierz w okopach ;) Pierwszego dnia nieśmiało wyszła tylko ledwo za piankową matę, na której się bawi. Teraz, kilka dni później, zasuwa już po całym domu. Trzeba uważać, żeby jej gdzieś nie nadepnąć, no i żeby nie zrobiła sobie gdzieś krzywdy. Jednocześnie staramy się, żeby sprzęt grający mojego męża, pozostał sprawny i nienaruszony ;) Skończył się czas kiedy można było swobodnie iść do łazienki lub zrobić coś w innym pokoju. No ale taka kolej rzeczy. Cieszę się, że moja Malutka rozwija się prawidłowo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz