Pamiętnik pisany ku pamięci, aby zatrzymać te wszystkie piękne chwile, o których wspomnienia tak szybko uciekają...
piątek, 16 maja 2014
Rozszerzanie diety i problem
Jak zwykle u nas nie mogło pójść łatwo i bezproblemowo :) Pierwszą marchewkę Mała dostała jak miała 4,5 miesiąca, (14 stycznia 2014). Z racji wyłącznego karmienia piersią planowałam jeszcze poczekać, ale mała w nocy budziła się co godzinę i lekarka stwierdziła, że przydadzą się jej dodatkowe kalorie z zewnątrz. Przez pierwsze 2 tygodnie szło ładnie. Jadła marchewkę, ziemniaka tak sobie, no i kleiki na moim mleku. Później nastąpił bunt i kryzys. Przez miesiąc każda próba podania warzywka kończyła się awanturą :/ ładnie jadła owoce, kleiki i kaszki na moim mleku. Na warzywa natomiast reagowała odruchem wymiotnym. Nie naciskałam, chociaż wiedziałam, że prędzej czy później musi zacząć jeść warzywka. Kilka dni przed ukończeniem przez nią 6 miesiąca. Dałam jej słoiczek Gerbera ze schabem. ku mojemu ogromnemu zdziwieniu zjadła bez jakiegoś większego cyrku. Udało nam się wprowadzić żółtko, większość warzyw jemy bez awantury, ale też bez jakiegoś dzikiego entuzjazmu. Czasem muszę się nagimnastykować żeby zjadła zupę, ale cieszę się że w ogóle je, bo bywało różnie. Problem polega na tym, że muszę wszystko przecierać przed drobne sitko, bo na każdą grudkę Mała reaguje odruchem wymiotnym. Mało tego - większość dań ze słoika muszę jej rozcieńczać wodą, gdyż są one za gęste dla niej i stają jej w gardle. Nie wiem czy to normalne. Mała ma 8,5 miesiąca, nie powinna już zacząć jeść grudek? Daję jej do gryzienie ugotowane warzywka albo biszkopty, chrupki kukurydziane. Cośtam zawsze zje. A w zupie niestety nie toleruje kawałków. Trochę się martwię, bo mam koleżankę która 3 letniej córce nadal musi miksować zupy :/ nie chciałabym doprowadzić do tego samego. Jak oswajać córkę z kawałkami w daniach? Jakieś rady?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Myślę, że możesz dać jej jeszcze trochę czasu i znów spróbować za jakiś czas stopniowo podawać dania z grudkami. Najpierw bardzo małymi potem coraz większe. Mój syn też bardzo długo nie chciał jeść nic w kawałkach, ale około roczku to się zmieniło i było coraz lepiej. Pomału, stopniowo. Ale pamiętam, ze długo miksowałam zupki i inne dania ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam, że nie powinno się podawać papek większemu niemowlakowi gdyż w przyszłości może mieć ono wady zgryzu lub problemy z mówieniem. Tak jak poprzedniczka napisała Pani ekspert z gazety proponowała aby przemycać grudki jedzenia gdzie tylko się da aż do całkowitego zrezygnowania z miksowania. Warto też dać dziecku np. całą marchewkę do rączki aby samo próbowało gryźć (oczywiście pod okiem dorosłych).
OdpowiedzUsuńBędę do Was zaglądać
Aneta http://nieplodnosc-zmagania-wuk.blog.pl/
Właśnie staram się jej dawać do rączki różne rzeczy np ugotowane marchewki, ciasteczka, chrupki. W przyszłym tygodniu spróbuję jej podać zupkę z małymi kawałeczkami, zobaczymy jak pójdzie. Wiem właśnie, że jedzenie ma wpływ na rozwój aparatu mowy, mam nadzieję, że uda nam się przezwyciężyć ten problem. Dzięki za rady dziewczyny!
OdpowiedzUsuń