sobota, 7 lutego 2015

postępy

Opuszczam się w pisaniu a tyle się dzieje. Młoda codziennie łapie nowe słowa, nowe umiejętności. A ja próbuję złapać każdą wolną chwilę z nią i wykorzystać ją maksymalnie żeby się przytulić, pobawić, zwyczajnie pobyć ze sobą. Podjęłam decyzję o rezygnacji z pracy dodatkowej. Jeszcze tylko nie wiem czy już od marca, czy dopiero od kwietnia. Uznałam, że Małej należy się wiecej czasu spędzonego z mamą, a mnie należy się więcej niż 2 dni wolne w miesiącu :)

Z nowości to zaczęłyśmy znów jeździć na basen. Myślałam że po tak długiej przerwie Młoda zapomni i będzie się bała wody. Zwłaszcza, że jeździmy zupełnie gdzie indziej. Wcześniej dojazd zabierał am ok godzinę, bo trzeba było się przedrzeć przez całe miasto, więc poszukałam czegoś bliżej. W nowym miejscu bardzo nam się podoba a dodatkowo zajęcia są kilka razy w tygodniu i jeśli nie pasuje nam godzina i dzień jednych to idziemy na drugie. To przy pracy zmianowej bardzo się przydaje. Młoda mnie zaskoczyła bo jak zobaczyła basen to aż skakała z radości, w wodzie czuje się jak rybka, wskakuje do niej bez lęku, a w rękawkach potrafi już przez chwilkę sama płynąć pieskiem. Jestem z niej bardzo dumna, a dodatkowo widzę ile radości dają jej te zajęcia. Więc wykupiłyśmy karnet do czerwca z mocnym postanowieniem, że będziemy chodzić regularnie.

Zdrówko nam ostatnio dopisuje. Wszyscy dookoła chorzy, a my się jakoś trzymamy, oby tak dalej! Nadal chodzimy na gimnastykę. Chociaż Młoda ma ostatnio taki etap jakiś, że nie lubi jak dzieci się do niej za bardzo zbliżają. Oby jej przeszło :)

Nóżki Młodej są coraz silniejsze, zaskakuje mnie jakie odległości potrafi przejść. Codziennie wyruszamy na spacer. Czasem z mamą, a czasem z tatą. Zaliczyliśmy też pierwszą przejażdżkę na sankach. Młoda nie była zbyt poruszona, chyba nie było to dla niej jakieś emocjonujące przeżycie.

Każdego dnia słownik Młodej poszerza się o kolejne słówka, chętnie powtarza wszystko o co się ją poprosi i to, co niekoniecznie powinna powtarzać. Ostatnio do mojego Męża przyszedł kolega i jeden do drugiego powiedział w żartach "ty kołku", a Młoda zaczęła powtarzać "koku, koku". Podłapała skubana oczywiście to co nie powinna. Niektóre słowa mówi po swojemu, ja potrafię ją zrozumieć, Mąż też, ale osoby z zewnątrz często potrzebują tłumacza. Młoda potrafi pokazać już bardzo dużo części ciała, łącznie z tymi bardziej szczegółowymi jak pępek, brwi, rzęsy, policzki, pazurki. Sama próbuje myć włosy i ubierać się. To drugie bez większego powodzenia, ale ważne że próbuje. Jak się ja poprosi to mówi kocham "koam", chociaż nie wie o co chodzi za bardzo to i tak jest to słodkie. Nadal na wszytskie pytania odpowiada "nie". Chociaż umie powiedzieć "tak" to i tak jak się ją o coś zapyta to mówi "nie".
Np. "Kochasz mamę?
- Nie!
- A powiedz tak...
- Taaaa
- No to kochasz mamę?
- Nie!"
No i taka jest z nią rozmowa.

Młoda ma coraz lepszą pamięć. Zna już coraz więcej osób i widać, że je rozpoznaje. Codziennie przynosi telefon i chce dzwonić albo do baby albo do dziadzia. Już nie ucieka od telefonu tylko słucha i odpowiada na pytania, oczywiście w granicach swoich możliwości. Pamięta, że była na basenie i robiła "ciap ciap" i jak wskakiwała do wody "hopaaaaa". i Jak liczyliśmy do trzech.... raz, dwa i.... "cyyy". Do tego potrafi przyjść spontanicznie sama z siebie dać buziaka, władować się na kolana, próbować zwrócić moją uwagę na siebie gdy jestem zajęta. Jest już taką fajną Małą dziewczynką, z którą można nawiązać jakąś rozmowę, czymś ją zainteresować. Uwielbia czytać książeczki, w końcu przestała je zjadać. Codziennie przerabiamy te same lektury, jak ją poproszę o konkretną książkę to poszuka i przyniesie.

Powoli dochodzimy do ładu ze spaniem. Młoda potrafi przespać do 6 lub 7 jednym ciągiem, dopiero później jest pobudka na butlę także może doczekaliśmy się TEGO momentu kiedy w końcu odstawimy nocne przekąski ;) Z jedzeniem powoli powoli ale coś drgnęło. Młoda w końcu potrafi ugryźć coś z większego kawałka. Wczoraj zjadła całego banana gryząc po kawałku. Zamierzam jej dać po prostu jedno danie z obiadu do samodzielnego jedzenia, może w ten sposób się nauczy :)
Ok muszę kończyć, postaram się pisać bardziej regularnie, bo umyka mi coraz więcej rzeczy a fajnie będzie zajrzeć za kilka lat i poczytać o postępach naszej Córy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz