Dużo się działo w ciągu kilku ostatnich dni, aż nie było czasu napisać. Po pierwsze mama skończyła 29 lat :) były kwiaty, były życzenia, telefony. Córa z tej okazji dała popis marudzenia na całego. Nie był to jakiś dzień wyjątkowy, Mąż musiał pracować, więc urzędowałyśmy z Małą większość dnia same. Jako prezent dla samej siebie, wreszcie zadbałam o swoje zdrowie. Uznałam, że już za długo kaszlę i pora coś z tym zrobić. Doktor osłuchał, zajrzał tu i ówdzie i orzekł, że prawdopodobnie wykluła mi się alergia. Byłam sceptyczna, gdyż nigdy nie miałam alergii. Ale po kilku dniach stosowania leków (inhalator i syrop) w końcu odczuwam wyraźną poprawę. Już mnie tak nie dusi. Trochę mnie to martwi mimo wszystko (tzn. nie ta poprawa oczywiście, tylko alergia), no ale co zrobić... może jak już wrócę do pracy to sobie jakieś testy alergiczne zrobię, żeby wiedzieć co mnie uczula i jeśli się uda to ograniczyć lub wyeliminować alergen. Na szczęście zapalenie spjówek u mnie przeszło samo, ale niestety wczoraj małej zaczęło trochę ropieć oczko. Przemywałam jej solą fizjologiczną, ale dziś niestety się pogorszyło, oczko lekko spuchło więc wylądowaliśmy u pediatry. Malutka dostała kropelki z antybiotykiem, mamy obserwować, gdyby opuchlizna się nasilała to mamy się udać na ostry dyżur. Mam nadzieję, że jednak nie będzie takiej konieczności.
Ponadto coś się powoli rusza w sprawie naszego nowego lokum. Byliśmy wczoraj opatrzyć sobie domek. Przy okazji wypatrzyliśmy jeszcze drugi. Zobaczymy kiedy uda nam się je obejrzeć. Fajnie by było jakby się nam udało wyprowadzić z naszego ciasnego mieszkania. Dojazd do pracy zajmie mi pewnie niewiele więcej czasu niż teraz a przynajmniej Mała miałaby kawałek ogródka do biegania, no i nie wdychałaby tego syfnego powietrza miejskiego.
Jeśli chodzi o nasz skok rozwojowy, czy cokolwiek to jest to niestety nadal trwa. Jest problem z zasypianiem w dzień. W dodatku Mała ostatnio marudzi także w nocy. Budzi się 2 razy w nocy na jedzenie. Nie wiem kiedy skończymy się dokarmiać w nocy :/ Dawanie wody nie działa... za sprytna jest ta moja córa już na to. Na razie cierpliwie czekam, może to chwilowe i odmieni się jej w najbliższym czasie.
Ostatnie dni to był intensywny trening raczkowania i wstawania. Mała wstaje już nie tylko w łóżku, ale próbuje wstawać przy wszystkich, niekoniecznie odpowiednich do tego sprzętach. Trzeba mieć oczy dookoła głowy i nie da się jej ani na chwilkę zostawić samej w pokoju. Już raczej nie zdarza się jej pełzać na brzuchu, teraz już raczkujemy pełną gębą. Dużo gada po swojemu, najczęściej powtarzanym słowem jest "nie!". Ciekawe kiedy nauczy się mówić "tak"? :)
Wszystkiego się nauczy cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńSto lat, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
Dzięki za życzenia :)
Usuń