Niestety Młoda znów zakatarzona. Miesiąc spokoju był, ja się wykończę, co można takiemu roczniakowi dać na poprawę odporności? Tym razem nie było żadnego szczepienia, żadnych okoliczności, które mogłyby usprawiedliwiać choróbsko. Ale przy takiej pogodzie jaką mamy, dużo chyba nie trzeba. Więc psikamy do nosa, odciągamy, inhalujemy, nacieramy... i czekamy na radosny koniec infekcji.
Poza tym pracuję, pracuję, są czasem dni, że nie widzę się z Młodą bo wychodzę zanim wstanie a wracam jak już śpi.. Ten czas, który z nią spędzam staram się wykorzystać w 100%. Układamy puzzle (ja układam, ona "pomaga"), przytulamy się, wozimy lale w wózku, rzucamy piłką. Robimy wszystko co nam przyjdzie na myśl. Staram się łapać każdą chwilę, bo teraz wiem jaki cenny jest czas spędzony razem.
Młoda codziennie uczy się nowych słów. Dziś jak przyszłam z pracy to mówię do niej "mój ty bidoku, ale katarzysko Cię męczy", to chodziła i powtarzała za mną "bidoku" tylko po swojemu. Brzmiało to jak "bibuku" :) a z jaką ważną miną to robiła.
Gdy się Młodą zapyta jak marudzi dzidziuś to zaczyna kwękać na zawołanie. Pokazuje jak płacze lala. Umie pokazać prawie wszystkie części ciała, nawet wie gdzie ma pazurki. Umie naśladować głosy wielu zwierząt, rozpoznaje je w książeczkach. Nawet stawonogi są nam znane: motylki, biedronki, pszczółki.
Młoda interesuje się tym co ma nadrukowane na bluzeczce. Najbardziej lubi bluzkę z kotem, jak ją tylko zobaczy to krzyczy "miał" aż jej nie włożę tej właśnie bluzki :) prawdziwa kobieta z niej, modą zaczyna ją interesować ;)
A dobra nowina jest taka, że moja dobra koleżanka urodziła dziś córeczkę. Mama i maleństwo czują się dobrze, a Młoda zyskała kolejną potencjalną koleżankę do zabawy. Ostatnio odwiedziła nas inna moja koleżanka z 3 miesięczną córką. Moja Młoda była zahcycona. Stała i huśtała dzidziusia w nosidełku pracowicie, aż musiałam pilnować żeby dzidziusia nie wywaliła na podłogę. Taka była gorliwa :) robiliśmy cacy, nawet buzi dała na do wiedzenia.
W poniedziałek i środę Młoda została z opiekunką. Wrażenia są pozytywne. Widać, że złapały kontakt, Młoda się cieszy jak ją widzi, więc ja też jestem zadowolona. Oczywiście były jakieś małe uwagi, ale to w sumie drobiazgi, poza tym na razie nie zmieniamy opiekunki. W przyszłym tygodniu będę miała trochę luźniej, za to mam dwa nocne dyżury, przez co Młoda zostanie z tatą na noc. Ciekawe jak sobie poradzą :)
To dobrze, ze udaje Wam sie wszystko pieknie zorganizowac i, ze corka sie łatwo przyzwyczaiła. Kataru wspolczuje, bo wiem jakie to dziadostwo uciażliwe- zwlaszcza przy takim maluchu. A na odpornosc tran podawałas?
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Malej życze!
Właśnie chyba kupię tran i lipomal słyszałam, że też jest ok. Spróbuję bo coś za częste te infekcje ostatnio. Dzięki za życzenia, wzajemnie!
Usuń