Pogoda nam się popsuła, zrobiło się szaro, buro i zimnooo... W związku z tym nasze spacery też musiały się skrócić. Za to więcej czasu spędzamy w Skakance - klubiku dla dzieci. Młoda zakolegowała się na dobre ze swoim nowym znajomym z gimnastyki -Kubą. Oczywiście dzieciaki nie potrafią bawić się jeszcze ze sobą, raczej bawią się obok siebie. Ale jest wesoło, bo zawsze coś ciekawego wymyślą. Muszę pilnować Małą bo ma tendencję do drapania i gryzienia. Więc mam na nią oko, żeby nie sprzedała koledze jakiejś kontuzji. Dziś nawet sprzedała Kubie buziaka. Mało tego. Ona by dała buzi obcemu na ulicy, gdyby ten ją o to poprosił. Taka się całuśna zrobiła, że nawet pieska sąsiadów ostatnio wycałowała po boku i głowie. Rozczula mnie to bardzo, mam nadzieję że ten etap jej za szybko nie minie bo uwielbiam te jej buziaki. Niedawno, gdy Młoda spała i ubierałam jej śpiworek na noc, dostałam całuska nawet przez sen. Kochana ta moja Żaba jest :*
Dziś, razem z mamą Kuby zabrałyśmy dzieciaki do basenu z kuleczkami. Jakoś się przecisnęłyśmy przez ciasne przejście. Młoda była zachwycona, w ogóle się nie bała, zjeżdżała z dużej zjeżdzalni do kulek i śmiała się jak opętana. Oczywiście nie chciała wyjść później, no ale to inna bajka.
Wyszedł nam 9 ząbek, ostatnia dwójka (prawa, dolna), czekamy jeszcze na czwórkę po tej samej stronie i liczę na chociaż krótką przerwę w ząbkowaniu. Chociaż pewnie naiwna jestem. Ze spaniem jest różnie, ale ogólnie Młoda kręci się przez sen i popłakuje, więc dokuczają jej nadal te zębiska.
Ok, kończę i idę spać bo wstawanie do pracy po średnio przespanej nocy miażdży mnie ostatnio... dobranoc!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz